Muzyka

środa, 9 marca 2016

Nowy początek. Rozdział 2

Jasmina wychodzi ze swojego pokoju, rozglądając się z niepokojem. Kilka minut temu wybiła trzecia w nocy, a dziewczyna nadal nie może zasnąć. Przed oczami wciąż ma tamtego chłopaka, którego spotkała przed kawiarenką. Jego spojrzenie, blada skóra, przerażający uśmiech - to wszystko sprawiało, że Jasmina czuła wewnętrzny niepokój. Szybko przemyka korytarzami, unikając wpadającego przez okna światła księżyca. Sama nie wie, gdzie biegnie. W końcu zatrzymuje się przed drzwiami frontowymi. Niewiele myśląc pcha je do przodu i wychodzi na zimne powietrze. Wiatr zwiewa jej włosy z twarzy, przyjemnie odwracając uwagę od niepożądanych myśli. Po dłuższym czasie dziewczyna rusza w stronę niewielkiej altanki, gdzie często przebywa za dnia. Na jej środku znajduje się niewielkie jeziorko, zwykle odbijające promienie zachodzącego słońca. Teraz błyszczy w nim zimny i milczący księżyc. Jasmina powoli siada na jednej z ławeczek i wbija wzrok w taflę wody. Po chwili dziewczyna czuje, że jej głowa staje się ciężka i opada na ławkę, oddając się krainie snów.


Karty Tarota od początku były stworzone po to, by czynić dobro. Na początku stworzenia dwudziestu dwóch wielkich magów zebrało się, by zakląć swoje moce w kartach i tylko najpotężniejsi, prawi ludzie mogli zyskać ich moc. Jednakże pięciu z nich wyłamało się spod woli pozostałych i w tajemnicy zaklęło w swoich kartach moce, mogące zniszczyć świat. W ten sposób w talii kart znalazło się siedemnaście kart oddanych światłu oraz pięć skrytych w cieniu. Ostatecznie do mocy miał dostęp każdy mieszkaniec znanego nam świata, każdy mógł z własnej woli przywołać kartę i zawrzeć z nią kontrakt. Nie zdawał sobie jednak ów każdy sprawy z tego, że może przywołać jedną z pięciu tak zwanych Kart Cienia. Są jednak tacy, którzy widzą o tym podziale i za wszelką cenę chcą zyskać moc cienia. A jeśli pięciu posiadaczy Arkan z Kart Cienia zbierze się w jednym miejscu i wypowie właściwe słowa zaklęcia, będą mogli zniszczyć cały istniejący świat i stworzyć inny, na swoje podobieństwo. Pięcioma z tych kart są: X - Koło Fortuny, XV - Diabeł, XVI - Wieża, IXX - Słońce oraz XXI - Świat. Zawracie kontraktu z którąś z tych kart jest niezwykle trudne, a skutki niepowodzenia mogą być tragiczne...

- Jasmina! Hej, słyszysz mnie?
Dziewczyna gwałtownie unosi powieki i rozgląda się dookoła z przestrachem. Głos, mówiący o Kartach Cienia wciąż rozbrzmiewa jej w głowie, rozpraszając ją. W końcu udaje jej się skupić wzrok na zmartwionej twarzy Elsy.
- Dlaczego spałaś na dworze? - pyta z niepokojem, siadając obok. - Jack wywalił cię z twojego pokoju? Mam pójść i z nim porozmawiać?
- Nie, tu nie chodzi o niego - odpowiada Jasmina i znów opada na ławkę. - W nocy nie mogłam zasnąć, więc przyszłam tutaj i jakoś tak odleciałam.
Blondwłosa dziewczynie jedynie potakuje głową. Po chwili pomaga wstać Jasminie i razem idą w kierunku rezydencji.

Dzień festiwalu. Już od najwcześniejszych godzin słychać od strony portu głośne okrzyki i powitania dla przybyłych grup z innych krain. W rezydencji rodziny Arcan również wrze jak w ulu. Drużyna Jack'a jest jedyną, która będzie reprezentować miasto, więc wszyscy starają się go dobudzić. Gdy w końcu się im udaje, Jack ledwo stoi na nogach.

- Ogarnąłbyś się - syczy wściekła Roszpunka, ale Elsa ucisza ją ruchem dłoni.
- Przestań, to nie ma sensu.
- I właśnie dlatego cię kocham - mamrocze chłopak, opierając się na jej ramieniu.
Nagle do sali treningowej wchodzi sama głowa rodziny, Sindbad. Za nim natomiast podąża jego żona, Esmeralda. Jasmina marszczy brwi.
- Liczę na was - mówi na wstępie Sindbad i poklepuje Jack'a po ramieniu. - Nie zawiedźcie nas.
- Jasmino - odzywa się Esmeralda i podchodzi do dziewczyny. - Jeśli nie chcesz, możesz się jeszcze wycofać.
- Nic mi nie będzie - burczy Jasmina. - Nie jestem już małą dziewczynką, mamo.
Jasmina ma już dosyć tego, że jako, iż jest córką Esmeraldy i Sindbada to wszyscy odnoszą się do niej jak do nie wiadomo kogo. Chciała przecież być zwykłą dziewczyną, bez nadmiernej opieki czy nadzoru.
- Spokojnie, Es - uspokaja kobietę Sindbad i puszcza do córki oczko. - Wierzymy w ciebie. Skop im tyłki.
I oboje wychodzą. Gdy rozbrzmiewa odgłos zamykanych drzwi, Jasmina wzdycha głośno.
- Nienawidzę, kiedy robią coś takiego - warczy i zakłada ramiona na piersi. Zdenerwowanie nadchodzącym turniejem potęguje jej niepokój odnośnie minionej nocy. Do tego jej rodzice jak zwykle muszą zepsuć jej humor doszczętnie.
- Po prostu się martwią - Hiro wzrusza ramionami. - Co w tym dziwnego? Mój brat, Tadashi, cały czas się mną opiekuje.
- Nie potrzebna mi opieka - stwierdza rzeczowo dziewczyna i opiera się o ścianę. - I tak mnie nie ochronią, kiedy ktoś walnie mnie młotkiem w głowę.
- Racja. Od tego jestem ja - uśmiecha się Roszpunka. Zawarła kontrakt z Sądem Ostatecznym, XX kartą z talii. Jej moc pozwala jej leczyć każdą ranę na ciele, a czasem także na duszy.
Jasmina marszczy brwi. Nie zna nikogo, kto mógłby mieć kontrakt z którąś z Kart Cienia. To chyba dobrze, prawda?
- Dochodzi południe - zauważa Czkawka i przeciąga się. - Pójdę po Szczerbatka i widzimy się na dziedzińcu.
Szczerbatek to jeden z niewielu ocalałych jeszcze smoków. Czkawce udało się go oswoić za pomocą karty Głupca i teraz jego drużyna może to wykorzystać w turnieju.
Po pięciu minutach cała szóstka czeka na dziedzińcu. Wokoło gromadzą się również przedstawiciele innych miast bądź krain, którzy przybyli na festiwal. Jasmina zastyga, kiedy w tłumie dostrzega poznanego wczoraj Jeffa. Chłopak uśmiecha się w jej stronę, ignorując przerażone spojrzenia innych ludzi.
- Jas... Kto to jest? - pyta zaciekawiony Jack, patrząc na chłopaka. Jasmina odwraca wzrok.
- Nikt. Pierwszy raz go widzę.
Jack marszczy brwi. Już ma coś powiedzieć, kiedy przerywa mu donośny głos Sindbada.
- Dziękuję wam za tak liczne przybycie! - mówi na wstępie i patrzy miło na wszystkich zgromadzonych. - W tym roku w naszym tradycyjnym Turnieju Złotych Wieków bierze udział aż osiem drużyn. Pierwsza walka odbędzie się dokładnie za godzinę. A teraz proszę przedstawicieli grup o wylosowanie koloru swojej drużyny. 
Jasmina pewnie występuje z szeregu i podchodzi do piedestału. Wkłada dłoń do misy, losując kolor niebieski. Gdy wraca na miejsce, Jack uśmiecha się z zadowoleniem.
- Ja to nawet nie potrzebuję chusty - zauważa. - Mam przecież bluzę.
- Bo każdy wręcz marzy o tym, żeby cię rozbierać - mówi z przekąsem Hiro, zawiązując swoją błękitną chustę na ramieniu.
Starcie drużyn polega na używaniu swoich mocy bądź talentów do pozbawienia drużyny przeciwnej wszystkich chust. 
- Wygramy to jak nic! - krzyczy pewnie Roszpunka, idąc w kierunku wyznaczonej strefy. - Już my im pokażemy.
Na końcu rozkrzyczanej kompanii idzie Jasmina, starając się ignorować wypalające jej w plecach dziurę spojrzenie Jeffa.

7 komentarzy:

  1. Super rozdział. Ten Jeff coraz bardziej przypomiba mi Jeffa the Killera
    Czekam na nexta
    Pozdrawiam i weny<3 :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego Jack ma moc wiatru, ale przecież miał też moc lodu. Dlaczego nie może być tak jak w filmie? :'( Oczywiście chodzi mi tylko o moce. Jeśli masz już swoje plany to się nie wtrącam ale tylko tak pytam. Mam nadzieję że mi napiszesz ale ogólnie to co piszesz mi się bardzo podoba. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie chodzi o to, że ma moc wiatru. On potrafi się jedynie unosić i kierować jego prądem, kiedy jest w powietrzu. Oprócz tego nie ma żadnych podobnych temu mocy ;)

      Usuń
  3. Wiesz...od razu jak weszłem na tw bloga od razu wiedziałem że będzie w nim coś bardzo fajnego..i oto jest! ^-^ Interesująco dobierasz zdania, a historia...już po 2 rozdziałach jest interesująca ^^ Czekam na więcej i weny życze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, że się czepiam XD ale kiedy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo :D staram się znaleźć motywację xD

      Usuń
  5. Awrghh... Czemu mi to zrobiłaś?! ;-;
    Rozdział był prawie 20 dni temu, a tu nawet nie ma kolejnego!
    Ta historia mnie tak wkręciła a tu nagle buum! I koniec rozdziałów
    Jeżeli on się nie pojawi, to się powieszę, serio!
    Wiem, że znalezienie motywacji, jest trudne, ale wierzę, że dasz radę!
    Em.. Co by tu jeszcze.. Fajny masz styl pisania, błędy nie rażą w oczy, więc jest dobrze! :3
    Super pomysł, na te karty? Chyba tak się to nazywało, ja nie jestem, aż tak kreatywna. Dlaczego dodajesz tyle postaci z Anime, czy czegoś tam? ;-;
    Ja usilnie próbuję utrzymać siostrę w przekonaniu, iż nigdy nie obejrzę tego, a ty jeszcze mnie katujesz takimi postaciami! Ale cóż, dla fajnego bloga, warto się poświęcić, nie?
    Oky, nie wiem, co jeszcze napisać, a więc życzę dużo weny, oraz czekam na nexta!
    Ps. Jak możesz i chcesz, to zajrzyj!
    http://jelsayouonlyliveonce.blogspot.com/
    Pozdrawiam
    ~Juna

    OdpowiedzUsuń