Muzyka

niedziela, 22 listopada 2015

Księga III, Rozdział I

Światło


"Świat nie jest tylko tym, co sami widzimy. Świat to nie jest tylko życie, powietrze, codzienna kawa czy śpiew ptaków. Świat nie kończy się na życiu i śmierci. Jeśli tylko się chce, można wyciągnąć rękę i otworzyć drzwi ku nowym odkryciom. 
Ludzi są ślepi. Ja też byłem. Ale tamto oderwanie od rzeczywistości otworzyło mi oczy. Jesteśmy jedynie jednostkami, pionkami. Nic od nas nie zależy. Nie mamy wpływu na swój los. Mój przewidział już dawno, że Elsa nie jest mi przeznaczona. Teraz to wiem. Teraz widzę, że cierpiałem na darmo. Początkowo twierdziłem, że to miłość. Teraz widzę, że miłość to uczucie przyziemne, ograniczające nas i nasze życie. Uwolniłem się od tego.
W końcu mogę być wolny.
I choć wszyscy żyjemy w jednym świecie, to oddzielają nas trzy Wymiary. Ja należę do tego postawionego najwyżej. Zostałem Aniołem i teraz Niebo jest moim domem. To życie , którego od zawsze pragnąłem."

- Jack! Jeśli się nie sprężysz, to sama tam do ciebie wejdę i skopię ci dupę!
Chłopak siedzący na gałęzi uchyla lekko jedną powiekę. Jego nieco przydługie białe włosy powiewają przy najmniejszym powiewie wiatru. Ma niebieską bluzę i szare oczy. 
- Nie musisz się tak drzeć, Semi. Poza tym to ja prędzej bym cię stąd zrzucił niż ty mnie.
U stóp drzewa stoi wściekła dziewczyna. Brązowe włosy jak zwykle są idealnie zaczesane w tył, a w czekoladowych oczach można dostrzec wrogość.
- Dobrze wiesz, że księżniczka nie pochwala spóźnień.
- Mówiłam ci już przecież, żebyś mówiła do mnie Kuru.
Zza pleców Semi wyłania się drobna dziewczynka. Ma krótkie blond włosy, fioletowe oczy, a jej głowę zdobi korona. Jack na jej widok błyskawicznie zeskakuje na ziemię.
- Wasza wysokość! Wybacz nam, że nie stawiliśmy się o czasie... - zaczyna niepewnie Semi, ale dziewczynka jej przerywa. 
- Jestem Kuru. Przeliterować ci to? Poza tym, to nic się nie stało. Chciałam po prostu z wami porozmawiać.
Jack uśmiecha się głupkowato i opiera ramieniem o pień drzewa. 
- Co więc cię do nas, zwyczajnych z ludu, sprowadza?
- Demony naruszyły granicę świata ludzi.
Jack klnie cicho, a Semi krztusi się powietrzem.
- Wasza Wysokość żartuje, prawda?
- Niestety mówię śmiertelnie poważnie - odpowiada Kuru, zaciskając dłoń na rękojeści swojego miecza. - Moi rodzice są zaniepokojeni, wszędzie panuje nerwowa atmosfera. Przybyłam tu do was jako przyjaciółka, a nie księżniczka. Proszę, pomóżcie mi.
- Chcesz na własną rękę sprawdzić granice? - pyta z niedowierzaniem Jack, a księżniczka jedynie skina głową. 
- Muszę w tym celu zejść na Ziemię, ale nie dokonam tego bez nas.
- Dobrowolne zejście jest hańbą dla Anioła - mówi nerwowo Semi i rozgląda się panicznie. - Jesteś pewna?
Kuru mierzy ją zdecydowanym spojrzeniem.
- Nie mam wyjścia, Semi. Pytam tylko, czy mogę na was liczyć.
Jack uśmiecha się pod nosem.
- Jesteś szalona, ale zawsze będę po twojej stronie.
Semi podchodzi do dwójki przyjaciół, a jej oczy lśnią podekscytowaniem.
- Kiedy zaczynamy?


Ziemia


"Długo zajęło mi pogodzenie się z odejściem Jack'a. Nie wierzyłam, że jeszcze kiedyś będę mogła się uśmiechać czy poruszać. Zmieniło się to miesiąc po śmierci Jack'a. Marceli, Sindbad i Jim wrócili do szkoły, Wanda wraz z bratem gdzieś zniknęli, Jafar zdecydował się zostać u boku Lokiego, a Shana z Izayą wrócili na jej planetę. Drużyna przyjaciół się rozpadła. Ja odnalazłam mój dawny dom, Arendelle. Anna nie posiadała się z radości, wszyscy świętowali. Tylko ja nie. Dopóki na nasz dwór nie zawitał pewien szlachcic. Był wysoki, przystojny i rzeczowy. Różnił się od Jack'a, ale jednocześnie strasznie mi go przypominał. Przedstawił się jako Mikaela Hyakuya, wysoko postawiony w wampirzym rodzie. Coś mnie w nim zaciekawiło. Więc kiedy moje państwo zostało zaatakowane, uwierzyłam mu, gdy kazał podążać za sobą. Mówił, że mój kraj jest spisany na straty. Zostaliśmy zaatakowani przez Demony, odrębną rasę z trzeciego Wymiaru. Nie rozumiałam. Mikaela wywiózł mnie i Anię za miasto, do pobliskiego lasu. Kazał nam się nie wychylać i zostać w cieniu. Wszystko się zmieniło. Ja rownież."

Elsa już kolejną noc z rzędu obserwuje księżyc, nie mogąc zasnąć. Już od pół roku ukrywają się w lesie, nie robią niczego ryzykownego. Po prostu podkulają ogon. Jak tchórze.
- Znowu nie możesz spać? 
Obok dziewczyny siada wysoki blondyn z tajemniczymi, błękitnymi oczami. W blasku księżyca błyszczą jego kły.
- Ty też nie, Mikaela? - Elsa odpowiada pytaniem na pytanie. Chłopak parska śmiechem.
- Jestem Mika, mam ci to kolejny raz powtórzyć? 
Elsa cicho chichocze. 
- Teraz chyba już zrozumiałam.
Chwilę trwa niezręczna cisza, którą w końcu przerywa dziewczyna.
- O co w tym wszystkim chodzi. Możesz mi wytłumaczyć?
- Co konkretnie chcesz wiedzieć - Mika marszczy brwi.
- Na przykład... O co chodzi z Wymiarami? I dlaczego ten trzeci zniszczył moje królestwo?
- Wymiary istniały już na samym początku stworzenia świata. Oczywiście w galaktyce istnieje mnóstwo planet, ale zawsze będą na nich trzy Wymiary. Pierwszym z nich jest wymiar Aniołów. Są to istoty czyste i nieskazitelne. Przynajmniej z pozoru. Drugim jest nasz, ludzi, którzy nie mają pojęcia o istnieniu podziału świata. Natomiast trzeci zamieszkują istoty, zwane Demonami. One są najniebezpieczniejsze. Nieprzewidywalne, brutalne i sprytne. Nie wiem jeszcze, dlaczego przypuścili atak na nasz Wymiar. Możliwe, że mają w tym ukryty motyw. W każdym razie, Wymiary połączone są w specjalny, specyficzny sposób. Każdy człowiek po śmierci w swoim Wymiarze zostaje poddany próbie. Zależnie od tego, jak ją przejdzie, trafia do pierwszego lub trzeciego Wymiaru i staje się istotą nieśmiertelną. Tak pokrótce wygląda nasz świat.
Elsa w trakcie całego monologu Miki siedziała cicho. Teraz wpatruje się w niego z niesamowitym spokojem.
- Każda istota staje się po śmierci nieśmiertelna?
- Tak - potwierdza chłopak, opierając się o pobliskie drzewo. - Nieważne, kim byłaś tutaj. Zostaniesz istotą niepodległą śmierci.
Ale dziewczyna nie słuchała już jego słów. Skupiła się jedynie na tym, że Jack cały czas może żyć. Może ją obserwować i czekać na następnie spotkanie.
"Poczekaj, Jack. Już niedługo cię odnajdę."

-------------------------------------
Jak czytałyście powyżej, wkraczamy w nowy etap. Stwierdziłam, że na tym blogu będziecie mogły wspólnie z bohaterami przezywać wszystkie możliwe historie. Śmierć Jack'a była pretekstem do wkroczenia w kolejną. Mam nadzieję, że wciąż będziecie śledzić przygody Elsy i Jack'a i wspólnie z nimi odkrywać samego siebie.






4 komentarze:

  1. Wiedziałam że to nie koniec. Zaczyna się suuuuperowo. I strasznie wciąga. Super nowe postacie i anioły i demony! Yay! Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesu... To Elsa cierpi, płacze, tęskni,a ten tu gada że "uwolnił się od miłości"?! Elsa ciągle o nim myśli ,a on od samego początku złamał przysięgę że zawsze będzie przy niej i ma to poprostu wszystko gdzieś? No ja mam nadzieje że nie.
    Że wszystko się zmieni, że kiedyś będą razem... Kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli Jelsy nbdz w III? xd
    Ale nie martw się, ja nadal będę czytać xd
    Świetne to wyszło *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tak można Elsa płacze, cierpi, tęskni...a Jack sobie siedzi na drzewie i gada, że UWOLNIŁ SIĘ OD MIŁOŚCI. A może on to sobie wmawia...może nadal kocha Elsę...? Dobra nie przedłużam Weny i Pozdrawiak. Czekam na nexta.


    Zapraszam do mn: http://jelsahistoriaprawdziwejmilosci.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń