Muzyka

piątek, 18 grudnia 2015

Księga III, Rozdział IV (koniec)

Po przybyciu Aniołów cała sprawa mocno się skomplikowała. Kuru i Semi niemal rzuciły się z pazurami na Demony. Na całe szczęście Jack'owi udało się je powstrzymać. Teraz został problem zniszczenia Wymiarów. 
- Czy wy jesteście aż tak tępi? - pyta z niedowierzaniem Kuru, kiedy Kira wytłumaczyła im plan. - Przecież zniszczenie Wymiarów może...
- Wiemy, co to oznacza - przerywa jej Tarel i rozkłada się na ziemi. - Dlatego chcemy to zrobić. Uwolnić się. Być równi wobec innych. Sama nie powiesz, że tego nie chcesz.
Kuru zaciska wargi i odwraca wzrok.
- To, czego chcę, nie ma znaczenia...
- Ma! Ma i to ogromne! - wykrzykuje Kira i podchodzi do niej. - Wszyscy tego chcemy. Żyć w spokoju. Dlatego potrzebujemy ciebie. Jesteś księżniczką, prawda? Skoro tak, to musisz posiadać Szpon Światła.
Kuru kiwa głową.
- Owszem. Mam Szpon przy sobie. Ale wam go nie dam.
Zgodny jęk zawodu rozniósł się po niewielkiej polanie.
- Czemu? - pyta zrezygnowany Tarel. - Przecież...
- Nie dam wam go, dopóki nie odnajdziemy trzeciego artefaktu - wyjaśnia spokojnie Kuru. - Ty - zwraca się do Kiry - masz Piekielne Ostrze, zgadza się? Kiedy znajdziemy Oko Wieczności oddam wam Szpon. Wcześniej będę trzymała go przy sobie.
- Księżniczko - zaczyna z niezrozumieniem Semi, ale ta jej przerywa.
- Mimo wszystko oni mają rację. Wymiary nie są czymś dobrym. Tylko się dzielimy. Powinniśmy żyć w świecie bez tych ograniczeń. Zgadzasz się ze mną?
Semi milczy przez chwilę, ale w końcu podnosi wzrok na Kuru i lekko się uśmiecha.
- Chyba nie mam wyjścia, prawda?
- Ja też jestem na tak - stwierdza Jack, obejmując Elsę ramieniem. - Zrobię wszytko, byśmy mogli być razem. 
Mika prycha cicho i oddała się, kiedy narada zbliża się ku końcowi. Elsa odprowadza go smutnym spojrzeniem i podchodzi do Kiry.
- Gdzie może być trzeci artefakt?
- Tego nikt nie wie. Podobno przybysze z innej planety mają moc, by odnaleźć Oko Wieczności na Ziemi, ale nie wiem, gdzie ono jest. Musisz się skupić i spróbować je wyczuć.
Elsa lekko się spina pod naporem spojrzeń wszystkich zebranych. Zamyka jednak oczy i stara się sobie wyobrazić artefakt. Nie wie, jak on wygląda, więc zadanie nie jest proste. Nagle jednak w jej umyśle pojawia się obraz niewielkiego pola, która doskonale znała. Często tam uciekała jako dziecko. 
- Wiem, gdzie jest Oko - oznajmia rzeczowo.

Kiedy całą grupą docierają na miejsce, Jack wzdycha przeciągle.
- Mamy to wszystko rozkopać?
- Typowy umysł Aniołka - wzdycha Marss. - Jeśli tak ci się nudzi, to droga wolna. Kop, ile chcesz.
- Może najpierw zacznę od przekopania twojej twarzy, co?
- Proszę bardzo!
- Uspokójcie się - wrzeszczy Kira i stara się rozdzielić skaczącą sobie do gardła dwójkę.
W tym czasie Elsa zdążyła dojść do środka pola. Czuła, jak nieznana moc ją przyciąga. Jak szepcze coś.
I nagle z ziemi przed nią wyłania się niewielka świecąca kula. Elsa się na tym nie znała, ale żadne watpliwości nie wchodziły w grę - trzyma teraz w dłoniach Oko Wieczności.
- Znalazłam! - krzyczy uradowana w kierunku przyjaciół i biegnie w ich stronę.
- A ty chciałeś kopać - komentuje cicho Marss, na co dostaje kuksańca.
- Zaczynajmy!
Kira wyciąga z pochwy Piekielne Ostrze i kładzie je na ziemi. Kuru idzie za jej przykładem i wyjmuje Szpon. Nagle oba artefakty zaczynają drżeć i między nimi otwiera się niewielka czarna otchłań.
- Nie wpadnijcie tam - ostrzega Kira i patrzy wyczekująco na Elsę.
Królowa Arendelle wacha się. Czy na pewno dobrze robi? Może nie powinna... Po chwili dziewczyna czuje na ramieniu czyjąś dłoń.
- Jestem przy tobie - szepcze Jack i bierze ją za rękę.
Wspólnie wrzucają artefakt do otchłani.
Potem następuje ciemność.

2 komentarze:

  1. Co? W takim momencie? Ja czekam na wieczność Jelsy! Na W I E C Z N O Ś Ć! Jest napisane koniec,ale chyba chodzi o koniec księgi tak? Bo zaczynam mieć wątpliwości...
    Czekam na next (jak go nie będzie ciebie wrzucę do tej czarnej dziury)
    Pozdrawiam i weny<3

    OdpowiedzUsuń
  2. O0O<--to jest emotikona. CO?! No dobra. Koniec. Krótki, ale rzeczowy. to...to nie będzie koniec nie?

    OdpowiedzUsuń