Muzyka

środa, 2 grudnia 2015

Księga III, Rozdział III

Światło

- Jesteście strasznie irytujące - wzdycha Jack, kiedy jego towarzyszki po raz setny pytają go, jak jeszcze daleko do Arendelle. - Jak dojdziemy, to dojdziemy. Bezustanne pytania nie przybliżą nas do celu.
- Dlatego powinniśmy użyć skrzydeł - wzdycha Semi i wpatruje się w niebo z utęsknieniem. - Brakuje mi tego wiatru we włosach.
- Zgłupiałaś?! Jeśli gdzieś wokół kręcą się Demony, to bez trudu nas zauważą! Musimy być ostrożni - karci ją Kuru i zrównuje krok z Jack'iem. - Skąd znasz tamto miejsce?
- Ja... No cóż... - plącze Jack, a na jego twarzy wykwita rumieniec. - Tam mieszkała...
- Twoja miłość? - Semi uśmiecha się promiennie i podbiega do chłopaka, który spuszcza wzrok. - Miałeś tu swoją ukochaną?
- Można tak powiedzieć - mamrocze Jack i wtyka dłonie w kieszenie. - Ale to było za mojego poprzedniego życia. 
- Ale ona przecież może się odrodzić w Niebie - nie daje za wygraną Kuru. - Nie powinieneś...
- To niemożliwe!
Dziewczyny aż zatrzymują się z wrażenia i wpatrują w przyjaciela z przestrachem. Wcześniej nie zauważyły, że jego ciało drży.
- To nie możliwe, bo... ona nigdy się nie odrodzi.
- J-Jak to?
Jack stara się powstrzymać napływające do jego oczu łzy.
- Ona... nie jest z naszego świata. Pochodzi z innej planety, więc jeśli umrze, jej dusza odleci w kosmos. Starałem się sobie wmówić, że to nie była miłość, że to nie miało znaczenia. Ale tylko siebie samego oszukiwałem. Myślałem, że nie będzie tak bolało. Że jakoś to przetrwam. Teraz wiem, że to nigdy nie będzie możliwe.
Na chwilę nastaje pełna napięcia cisza. W końcu Kuru niepewnie kładzie dłoń na jego ramieniu.
- Zaprzeczanie swoim uczuciom nie jest dobre. Nie możesz się ich wypierać albo działać wbrew im. Miłość to jedyna siła, która przezwycięży dzielące nas kilometry. Tylko ona może przywrócić do życia, odmienić przyszłość albo chociaż wywołać uśmiech. Bez niej ludzie, Anioły czy Demony nie są nic warci. Bo przecież o to chodzi. Żyjemy dalej, by kochać. Wiem, że zawsze to wiedziałeś. Dlaczego się do tego nie przyznasz?
Jack milczy. Stara się zdobyć na odwagę, żeby wypowiedzieć słowa, które w sobie tłumi. Właśnie... Dlaczego to robi? Dlaczego zaprzecza samemu sobie?
- Ja... kocham ją. Chcę znów dotknąć jej skóry, poczuć jej delikatny zapach, zobaczyć uśmiech i usłyszeć jej...
W tym momencie ponad drzewami przechodzi echo krzyku. Wystarczy sekunda, by Jack zorientował się, czyj to głos.
- Elsa... - szepcze i nie zważając na konsekwencje wzbija się w powietrze, rozpościerając białe jak śnieg skrzydła. Już po chwili leci w stronę, skąd dobiegał krzyk. Jeśli coś jej się stało, nigdy sobie tego nie wybaczy...


Ziemia


Elsa ze zdenerwowaniem zaciera ręce. Doskonale wyczuwa napięcie między Miką a Demonami. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę z tego, że postąpiła mało delikatnie. 
- Miałaś się nie oddalać - warczy Mika i rzuca dziewczynie wściekłe spojrzenie. - Przecież oni mogli...
- Przestań truć, dziadku - wzdycha Tarel i opiera się o jedno z drzew. - Twoja księżniczka jest cała.
- Zdajesz sobie sprawę, co by zrobił Marshall, gdybym dopuścił się... - kontynuuje wampir, nie zważając na uwagę chłopaka, ale Elsa mu przerywa.
- Marceli cię przysłał? 
Blondyn niepewnie skina głową.
- Pan Lee jest wampirem, pochodzącym ze szlachetnego rodu i wysłał mnie tu, bym dopilnował...
- Uciszcie się dzieci - wzdycha Kira i podchodzi bliżej Elsy. - Jesteśmy tu w konkretnej sprawie i nie bardzo mamy czas na pogaduszki. Nasz plan jest prosty. Wymiary istnieją od początków świata, ale można się ich łatwo pozbyć. Wystarczy znaleźć trzy niezwykle ważne artefakty. Dwa z nich otworzą portal. Jeśli wrzucimy do niego trzeci z nich, portale przestaną istnieć.
- O jakich artefaktach mowa? - ożywia się do tej pory siedząca cicho Anna.
- Szpon Światła, Piekielne Ostrze oraz Oko Wieczności.
Niemal błyskawicznie Mika wyciąga swój miecz i przystawia go do gardła Kiry. 
- I myślisz, że ci na to pozwolę? - cedzi przez zęby. - Szansa na samo zniszczenie Wymiarów jest niewielka. W ten sposób możecie zniszczyć całą planetę.
- Jeśli chodzi o równość, warto zaryzykować - Marss wzrusza ramionami i kładzie się na trawie. - Poza tym twoje zdanie nie bardzo nas interesuje. Słyszeliśmy, że królowa Arendelle nie pochodzi z Ziemi i może nam pomóc w realizacji planu. 
- I wy myślicie, że....
- Czy po zniszczeniu Wymiarów, wszystkie Anioły i Demony będą mogły żyć wsród ludzi.
Mika wbija w Elsę zdziwione spojrzenie, ale nic nie mówi. W jej oczach płonie ogień, którego wcześniej nie widział. Kira jedynie skina głową. Królowa podnosi się z ziemi i zaciska pięści.
- Możecie na mnie liczyć. 

Mimo wielu burzliwych kłótni, Mika zgodził się towarzyszyć Elsie. Nadal nie ufa Demonom, ale zrobi wszystko, by nie zawieść Marcelego. W końcu miał bronić i służyć królowej. Noc nadchodzi szybko i wszyscy zbijają się w grupki. Kira, Tarel i Marss trzymają się z boku, cicho o czymś rozmawiając. Elsa natomiast oddaliła się nieco od obozowiska i po ciemku spaceruje po lesie. Jej umysł zaprzątają różne myśli. Czy Jack nadal gdzieś żyje? A jeśli tak, to czy po zniszczeniu Wymiarów będą mogli wspólnie żyć na nowym świecie?
Idąc szybko przed siebie, dziewczyna  nie zauważa urwiska. Nagle jej noga zawadza o kamień i Elsa z głośnym krzykiem leci w dół. Nie jest w stanie zareagować w żaden sposób. Jest sparaliżowana strachem. Zaciska oczy, czekając na uderzenie. Nic takiego jednak się nie dzieje. Dziewczyna czuje, jak czyjeś ramiona oplatają się wokół jej ramion i ochraniają ją przed upadkiem. Elsa już chce podziękować Mice za ratunek, kiedy słowa zamierają jej na ustach. Nawet w słabym blasku księżyca jest w stanie dostrzec delikatne rysy jego twarzy i blask w szaro-niebieskich oczach. Dziewczyn jest bliska kolejnego krzyku i gdyby tylko mogła, z pewnością zaczęłaby wrzeszczeć. 
- Jack... - udaje jej się wyszeptać, a po policzkach spływają jej kolejne łzy. - Masz skrzydła... Jesteś Aniołem? Czy ja umarłam?
Elsa ma rozmazany od łez wzrok, ale i tak umie wyczuć, że chłopak się uśmiecha. 
- Nie, nie umarłaś. Nie pozwolę ci mnie opuścić. Jeszcze nie teraz.

---------------------------------------
Hej :)
Mam nadzieję, że nadal tu jesteście, bo nie zamierzam porzucić Jelsy... W każdym razie nie w najbliższym czasie.
Rzecz w tym, że wpadłam niedawno (teraz) na zupełnie inny motyw historii. Wiem, że strasznie kręcę, jeśli chodzi o historię już teraz, ale po prostu mnie od środka ten pomysł niszczy xD 
Obecną historię dokończę, więc się nie bójcie i to przejście w inny świat będzie nawet spójne. Mam tylko ciekawy pomysł na coś zupełnie innego niż dotychczas i stąd moje pytanie: czy jesteście czymś takim zainteresowane?
Tymczasem do usłyszenia ;*

5 komentarzy:

  1. Boże...dostałam zapowietrzenia :/ Jak coś ja jestem zainteresowana każdą historią. Jeżeli tylko jest ciekawa ^^ a rozdział?! Taki jak inne-anielski(Jack, anioł czaicie?) Także...CZEKAMNAKOLEJNYROZDZIAŁIKOCHAMTENBLOGIOMATKOJAKJAKOCHAMJELSE!<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Zazdroszczę Ci! Masz to co ja zawsze chciałam osiągnąć. Piszesz często i ciekawie! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaaaaaaaaaaa(...)aaaaaaaa nie mogę! Oh Jack nadal kocha Elsę i się dobtego przyznał! Masz cudne pomysły odp na pytanie: tak może być ciekawie. Czekam z niecierpliwością na nexta.
    Pozdrawiam i weny<3
    -Natalii Forever*

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW to jest mega po prostu mnie zatkało tę rozdziały są zarombiste

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW to jest mega po prostu mnie zatkało tę rozdziały są zarombiste

    OdpowiedzUsuń