Chłopak leniwie uchyla zaspane powieki i rozgląda się dookoła. Nadal siedział w swoim biurze z twarzą przyciśniętą do dokumentów, dotyczących różnych przelewów, kradzieży czy oszustw. Nad miastem unosi się już słońce, ciesząc wszystkich swoim blaskiem. Nagle rozlega się ponowne walenie do drzwi.
- Jak zaraz nie wyjdziesz, to przysięgam, że skopię ci dupę!
Głos wściekłej Roszpunki do reszty go rozbudził. Jack przeciąga się i odchodzi od biurka, by wyjść z pokoju. Na korytarzu zastaje rozwścieczoną blondynkę, która raczej nie jest zachwycona jego pół przytomnym spojrzeniem.
- Za dziesięć minut nasza grupa ma trening. Mógłbyś choć trochę przejąć się nadchodzącym festiwalem i pomóc swojej drużynie.
Chłopak wzdycha. Na Regalo co roku organizowany jest festiwal Złotych Wieków. W jego trakcie ma miejsce turniej, do którego zgłaszać się mogą kilkuosobowe grupy. Członkowie drużyny, która wygra, mogą złożyć jedno życzenie (realne życzenie) do głowy rodziny Arcan, które musi zostać spełnione. Jack chyba jest jedynym, któremu na tym nie zależy. Drapie się po głowie prawą dłonią, na której widnieje znak XVIII karty - Księżyca.
- Dobra, niech wam będzie - daje w końcu za wygraną i podnosi wzrok na Roszpunkę. - To gdzie mamy ten trening?
Po całej posiadłości biegają najróżniejsze osoby. Posiadacze Arcan przygotowują się do swoich treningów, a służba posłusznie pomaga im w przygotowaniach. Jack ziewa kilka razy, zanim we dwójkę docierają do drzwi, prowadzących na salę treningową. Roszpunka pewnie wchodzi do środka.
- Udało mi się go obudzić! - krzyczy na wstępie i dołącza do pozostałych. W sali znajdują się już pozostali członkowie grupy. Białowłosy patrzy na każdego z nich po kolei. Po lewej stronie stoi Elsa. Nieco poniżej jej szyi widnieje znak XVII Arcany, Gwiazdy. Daje ona moc panowania nad lodem i śniegiem. Obok dziewczyny stoi Czkawka. Jego przydługawe włosy zasłaniają na jego karku znak II karty, Głupca, dzięki której chłopak może porozumiewać się ze zwierzętami. W pomieszczeniu sterującym salą, nieco powyżej ziemi, znajduje się Hiro, który zawarł kontrakt z VII kartą, Rydwanem. Daje ona umiejetność szablonowego ocenienia sytuacji i na jej podstawie ocenić szacowane powodzenie danej misji. Znak Rydwanu znajduje się na kostce chłopaka. Natomiast pod ścianą stoi Jasmina. Jej Arcana to Wisielec, XII karta w talii Tarota. Dzięki niej dziewczyna po zajrzeniu w czyjeś oczy może wyczytać całą przeszłość danej osoby. Nikt nie wie, gdzie znajduje się jej znak.
Jack wzdycha po raz kolejny.
- To co my mamy tak właściwie robić?
- Jeśli nie masz zamiaru z nami trenować, może już dawno powinieneś był opuścić naszą drużynę - komentuje Jasmina z uśmiechem. - Flynn z chęcią zająłby twoje miejsce.
Chłopak nachmurza się.
- Ale tu jestem, co nie? Doceń to, do cholery.
- Za dużo przeklinasz - stwierdza z niesmakiem Elsa.
- A ty za dużo się czepiasz.
- Dosyć! - w sali rozlega się gniewny głos Hiro. - Jeśli przyszliście tu pogadać, to może cała nasza drużyna nie ma żadnego sensu. Zaczynacie czy nie?
- Przypomnijcie mi, dlaczego to on zawsze nam rozkazuje - mamrocze Jack, ustawiając się w gotowości do ataku. - Przecież ma dopiero 14 lat!
- Ale jest 100 razy mądrzejszy od ciebie - śmieje się Jasmina i wyciąga zza pasa pojedynczy japoński miecz, katanę. - A teraz jazda z tym koksem!
Po skończonym treningu cała szóstka postanawia wybrać się do miasta. W inne dni nie mają zbyt dużo wolnego czasu, więc wykorzystują je, jak tylko mogą. W kawiarence spotykają 3 swoich przyjaciół: Flynn'a, Mavis oraz Astrid. Blondynka na widok Czkawki podnosi się z miejsca i rzuca się mu na szyję. Po krótkim przywitaniu wszyscy zajmują swoje miejsca.
- Słyszałam, że zamierzacie wziąć udział w turnieju - zaczyna rozmowę Mavis. - To niesamowite.
- A wy nie chcecie? - pyta zdziwiony Hiro. - Przecież macie duże szanse...
- No coś ty! Podobno mają się tu zjawić przedstawiciele wszystkich najodleglejszych krain. Wolę się nie mieszać w żadne konflikty z nimi.
- Jakie konflikty? To okazja, żeby zacieśnić więzi między nami wszystkimi - zauważa Elsa, a Jack lekko się do niej nachyla.
- Ja bym wolał pogłębić więzi z kimś innym.
Elsa rumieni się i odwraca wzrok, podczas gdy Jasmina podnosi się z miejsca.
- Muszę do łazienki - oznajmia nieśmiało i opuszcza towarzyszy. Korzystając z ich nieuwagi wymyka się na zewnątrz. Zimny wiatr smaga ją po twarzy kroplami deszczu, a księżyc daje przyjemną poświatę. Dziewczyna wzdycha ciężko. Nienawidzi przebywać w towarzystwie, szczególnie swoich rówieśników. Nigdy nie wie, co powiedzieć lub jak się zachować. Potrzebuje po prostu w tym momencie świeżego powietrza i chwili odpoczynku.
- Jesteś samotna - słyszy nagle tuż koło siebie. Zlękniona dziewczyna odskakuje w bok i ogląda się za siebie. Niedaleko niej stoi chłopak. Ma kruczoczarne włosy, a w niebieskich oczach czai się mrok. Lecz nie to zaniepokoiło ją najbardziej. Chłopak ma na połowie twarzy wycięty przerażający uśmiech, natomiast jego oczy nie mają powiek. Jasmina powstrzymuje się od krzyku i ucieczki. Nieznajomy podchodzi bliżej i zatrzymuje się kilka kroków od niej. Dziewczyna stara się wyczytać jego przeszłość, jednak bezskutecznie. To dziwne, bo jeszcze żaden umysł się jej nie oparł.
- Kim jesteś? - Jasmina stara się, by jej głos zabrzmiał zimno i twardo. Chłopak szerzej się uśmiecha.
- Na imię mam Jeff i jestem taki jak ty. Już niedługo to zrozumiesz.
I nagle chłopak rozpływa się w ciemności.
Znaki niektórych Arcan:
Wow! Ale te znaki są genialne! A co do rozdziału: Jeff? No, no, no...powiem ci, szalejesz! I dlaczego Jasmina? Czy chodzi o znaki?
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńnooo...zapowiada się extra! czekam na nexta
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i weny
a i jeszcze jedno czy to będzie Jeef the Killer i Jane the Killer?
UsuńSam narysowałaś te obrazki to zazdroszczę ci talenty i chęci do narysowania tych cudów
OdpowiedzUsuńŚwietny początek nowej drogi do jelsy:-P
Jestem tu nowa a już zapowiada się wspaniale
OdpowiedzUsuń