Muzyka

czwartek, 8 października 2015

Miniaturka#1

Oto specjalny Rozdział Halloweenowy!!!

Elsa z uśmiechem wnosi do sali tronowej wielką, pomarańczową dynię i patrzy na nią z uśmiechem. Już za kilka godzin rozpocznie się bal Halloweenowy dla jej przyjaciół i bliskich.
Nagle przez drzwi wpada Jack, niemal tratując stojącą na środku sali dziewczynę.
- Na litość boską! - wrzeszczy Elsa i odsuwa się od chłopaka. - Czy ty na serio nie masz rozumu?!
Jack jedynie wybucha śmiechem i przytula do siebie dziewczynę. Elsa jest zbyt zdziwiona, żeby zareagować. 
- Nie mogę się doczekać wieczoru - szepcze jej na ucho, po czym znika tak szybko jak się pojawił.
Dziewczyna kręci jedynie głową i wraca do swojej komnaty. Przez następne kilka godzin przygotowania wrą w najlepsze. 
Kiedy tylko słońce zachodzi, Elsa wychodzi na korytarz. Ma na sobą kruczoczarną suknię, która ciągnie się za nią. Z lewej strony twarzy ma namalowaną na czarno pajęczynę. Włosy przyprószone są czarnym brokatem, a na nogach ma niewielkie czarne pantofle.
- Elsa!
Kobieta odwraca się dokładnie w tym momencie, kiedy Anna rzuca się jej na szyję. Młodsza z sióstr ma twarz pomalowaną na jasno niebiesko i narysowane niewielkie szwy. Ma na sobie łachmany, najprawdopodobniej wyciągnięte z odmętów szafy.
- Wyglądasz niesamowicie! - wykrzykuje Ania i uśmiecha się promiennie. - Skąd ty to wytrzasnęłaś?!
- Ja... - zaczyna Elsa, ale przerywa jej gwałtowny huk i czyjś krzyk. Anna błyskawicznie biegnie w tamtą stronę i pomaga wstać obolałemu Krissowi.
- Uważałbyś trochę - karci go ruda i poprawia jego niebieską szatę.
- Przebranie boga mórz raczej nie wypali - wzdycha chłopak i zerka na swoje sanie, które ciągnie Sven, przebrany za delfina.
- Dramatyzujesz - odpowiada Ania i ciągnie go w kierunku sali. Elsa jedynie cicho się śmieje i podąża za nimi. 
W sali tronowej wszystkie okna są pozasłaniane, a wokół zapalone są niewielkie świeczki. Na stołach roi się od niesamowicie wyglądających dań, a przybyli goście zaczynają oswajać się z panującą tu atmosferą. Elsa dostrzega pierwsze znajome twarze. Przy stołach z jedzeniem stoi Sindbad (nieudolnie przebrany za obwieszonego świecidełkami cesarza) oraz Jim w stroju pirata. Po chwili dołącza do nich mumia - Jafar i w trójkę zaczynają wypatrywać przedstawicielki płci przeciwnej. Wanda (w stroju czarownicy) i Pietro (chyba jest zombie) powoli suną po parkiecie, cicho o czymś rozmawiając. Pod ścianą stoi Shana z upiętymi wysoko włosami i w czarnym stroju. Mocny makijaż podkreśla jej zimne spojrzenie. Po jakimś czasie dołącza do niej Izaya (jego jedynym strojem jest maska, zakrywająca pół twarzy) i prosi dziewczynę do tańca.
- Może my też zatańczymy?
Elsa zerka w stronę, z której dochodzi głos i wybucha śmiechem. Tuż obok stoi Jack z narzuconym na głowę prześcieradłem.
- Nigdy bym cię nie poznała - stwierdza dziewczyna po otarciu łez.
- Nie ładnie jest się naśmiewać - odpowiada naburmuszony Jack i wygląda spod prześcieradła. - Czy zrobiłem coś źle?
- Tak. Ubrałeś to na siebie.
Oboje cicho się śmieją. Po chwili Jack zbliża się do niej i uśmiecha się lekko. 
- Czy królowa wampirzego świata zechce obdarować pocałunkiem pokornego sługę?
Elsa rumieni się lekko.
- Jeśli takie jest jego życzenie...
Jack powoli nachyla się do dziewczyny i składa na jej ustach delikatny pocałunek. Elsa zamyka oczy i wzdycha z rozkoszy. 
Nigdy nie sądziła, że w Noc Duchów zazna takiej radości...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz